Przerażający przedmiot

 

Przerażający przedmiot

Czyli pomieszanie z poplątaniem i miłosne intrygi

Komedia w formie dramatu

 

 

Występują:

Vegeta – główny bohater całego zamieszania, który nie wie, o co chodzi;

Goku – postać całe zamieszanie wywołująca, nie rozumie, co się dzieje, ale stoi po stronie Bulmy;

Bulma – żona głównego bohatera, zaciekle go broniąca… ale czy na pewno?;

Dr Briefs – postać epizodyczna;

Mrs Briefs – dodatek do tejże historii;

Narratorek – mały narrator, który pierwszy raz wykonuje swoją robotę i nie zawsze wszystko idzie po jego myśli – wybaczcie mu. Jest super-silny i ma wielkie mięśnie! Ale jest także nieprzewidywalny – może wprowadzać inne postaci, jeśli taki najdzie go kaprys!

 

Akt pierwszy

Spotkania

 

Scena pierwsza

Rozmowa

 

Vegeta jest po upojnej nocy z Bulmą. A jednak nie ma dobrego humoru, bo ta powiedziała, że dziś na obiedzie pojawi się Kakarotto. Wspomnienia igraszek zacierają się, lecz tkwią nadal w pamięci…

Wszystko nagle zostaje urwane, kiedy pojawia się wróg księcia Saiyan. A mianowicie…

Goku: Czołem, Vegeta!

Vegeta: Co ty tu robisz, Kakarotto?

Oczy Saiyanina zwężają się niebezpiecznie. Goku nie zwraca na to uwagi. Jest zadowolony.

Goku: Gohan dostał komputer!

Vegeta: I co z tego?

Son jest jeszcze bardziej zadowolony.

Goku: Mamy Internet!

Vegeta: Zjeżdżaj stąd. Idę trenować.

Goku: Coś ty taki oschły? Przyszłem cię odwiedzić.

Vegeta: Mówi się „przyszedłem”, pajacu.

Goku: Hahaha! Ale jesteś mądry.

Mina Vegety pozostaje niewzruszona.

Vegeta: Zejdź mi z drogi, Kakarotto. Albo sam cię usunę.

Goku (podekscytowany): Ale słuchaj… Wpisałem w wyszukiwarkę… to takie coś, co…

Vegeta: Wiem, co to jest wyszukiwarka!

(„Taaa… wie… jasne!” – Narratorek)

Goku: Wpisałem tam twoje imię i zobaczyłem historię twojego życia.

Vegeta (zszokowany): C-co?

Goku: I nawet twoje zdjęcia były!

Vegeta (jeszcze bardziej zszokowany): O czym ty gadasz?

Goku (przybierając surową minę): Byłeś bardzo zły, Vegeta, nieładnie.

Vegeta: Zamknij się! Co tam pisało?

Goku (zdumiony): To mam mówić czy nie?

Vegeta: Pospiesz się i spadaj.

Saiyanin starał się nie dać po sobie poznać, że jest zaciekawiony. Wtem z sypialni wychyla się niebieska czupryna należąca do Bulmy.

Bulma: O czym gadacie? Mieliście iść do kuchni na obiad.

Vegeta: Nie będę jadł przy tym pajacu!

Bulma (cicho): Jeszcze zobaczymy…

Goku: Vegeta był w młodości bardzo niegrzecznym chłopcem.

Bulma: Tak? Skąd wiesz? I co takiego zrobił?

Nagle zza rogu wybiega Mrs Briefs.

 

Scena druga

Czyli „och!”

 

Mrs Briefs: Och, tutaj jesteś!

Spogląda czule na Vegetę.

Vegeta: Co?

Odnajduje wzrokiem Bulmę i unosi brwi.

Mrs Briefs: Och, córeczko! Tak bardzo mi przykro… przepraszam.

Wyciąga z kieszeni kraciastą chusteczkę i ociera nią łzy.

Bulma: O co tutaj chodzi?

Bulma jest zła. Bardzo zła. Nie ma pojęcia, co to wszystko znaczy, lecz nie podoba jej się to ani trochę.

Mrs Briefs: Nie mogę za dużo zdradzić, albowiem, moi kochani, jestem tylko dodatkiem do tej cudownej historii…

Bulma: Mamo, może byś tak wreszcie powiedziała o co chodzi?

Mrs Briefs: Córeczko, spokojnie… nie gniewaj się… Opanuj nerwy…

Bulma (donośnym głosem): Ale ja jestem opanowana!

Dr Briefs: Witajcie, ja tylko przelotem.

Mrs Briefs: Och, mężu mój! Jakże straszliwy los nas pokarał! Za jakież to grzechy zostaliśmy tak bestialsko zniewoleni, aby żyć razem i oddzielne… w tym samym czasie!

Goku (szeptem): O czym ona gada?

Bulma (machając ręką): Cicho!

Goku (jeszcze ciszej): A, nieważne… może nie podlała kwiatków.

Mrs Briefs (kontynuuje jakby nigdy nic): Och, miłości przewrotna, jakaż ty okrutna! Zadałaś cios matce i żonie, kochance i przyjaciółce! I nikt nie spodziewał się, że przyjdziesz tak nagle, dopadniesz znienacka, porwiesz w swoje szpony i obedrzesz z przyzwoitości, zagarniesz uczucia święte, niewinne i czyste… o Miłości! Tyś jest panią, wyznaczającą granice… lecz ich już nie ma! Cóżem czynić powinna, kiedy sidłami oplątana, upadam na ziemię i podnieść się nie potrafię… biedna ja, biedna!

Zaczyna szlochać.

Goku (normalnym tonem, przerywa ciężkie milczenie, które zaległo): Coś się stało złego?

Vegeta: Przynajmniej raz nie tylko ty gadasz od rzeczy, Kakarotto.

Bulma: Idioci! Kretyni! Głupcy! Matoły!

Goku: Przepraszam, nie chciałem!

Bulma: Coooo?! A więc to ty? Goku! Jak mogłeś…?

Goku: Ale co w tym złego?

Bulma osuwa się na kolana, ukrywa twarz w dłoniach. Szloch wypełnia pomieszczenie. Dr Briefs już dawno znikł, gdyż jest postacią epizodyczną, więc ukrywa się w skrzyni.

Mrs Briefs: Och, ja nieszczęsna!

Vegeta: Nie wiem, co wy tu odwalacie, ale jeśli ktoś ze mnie kpi, to gorzko tego pożałuje. Idę trenować.

Mrs Briefs: Vegeta, mój miły, nie odchodź!

Dr Briefs wyskakuje ze skrzyni i wskazuje oskarżycielsko palcem na swojego zięcia.

Dr Briefs: Ty łotrze, wydało się!

Mrs Briefs mdleje.

Vegeta nie wie, o co chodzi. Bulma nie dowierza.

Bulma: Więc… więc to jednak ty…? Nie spodziewałam się tego po tobie!

Vegeta: Co „ja”? O co wam chodzi?

Bulma (głośniej): A nasza wczorajsza, upojna noc!? (Chwyta Vegetę za przód szaty)

Wtem Mrs Briefs szybko podnosi się z ziemi.

Mrs Briefs: Zostaw mojego ukochanego, córko!

Bulma puszcza Vegetę, zaskoczona. Mrs Briefs mdleje ponownie, aby po chwili  zostać ocuconą przez męża. Trwa w jego ramionach, a z oczu wypływają wielkie łzy.

Dr Briefs: Leż spokojnie.

Mrs Briefs: Ach, mój mężu! Wybacz, wybacz mi!

Dr Briefs: Nie mogę wybaczyć, przykro mi. (robi smutną i przejętą minę)

Mrs Briefs: Skończył się mój czas, wykorzystałam się jako dodatek… cóż więc teraz ze mną będzie?

Bulma: Dusza twa skazana zostanie na wieczne potępienie aż do czwartej sceny!

Mrs Briefs odchodzi. Rozpływa się, a wraz z nią jej wierny mąż, który nie wybaczył.

 

 

Scena trzecia

Żądanie i pożądanie

 

Bulma: Lecz jakże to się stało? Tuż pod mym dalekosiężnym wzrokiem? Wszakże pilnowałam, doglądałam, w dzień i w noc czuwałam…

Vegeta (zirytowany): Może mogłabyś w końcu przestać grać tą komedię i wyjaśnić o co chodzi?

Bulma (roztrzęsionym głosem): Jak mogłeś…?! Jak mogłeś zrobić coś takiego…!

Vegeta (wyprowadzony z równowagi): O czym ty do cholery mówisz, kobieto?!

Goku: O! Dobrze powiedziane, Vegeta, świetnie! Ja też chcę wiedzieć, co się stało.

Nagle pojawia się Narratorek. Unoszony w purpurowej chmurze dymu, nie pokazuję swojego oblicza. Dumnym i strasznym głosem przemawia do Goku. Słychać srogość i naganę.

Głos z chmury dymu: Panie Son, przypominam panu, że w scenariuszu wyraźnie pisało, iż stoi pan po stronie Bulmy, nie zaś Vegety. Proszę natychmiast się dostosować!

Goku: Jasne. Zrozumiałem.

Purpurowa chmura dymu znika. Bulma płacze i dyskretnie przyzywa Goku, który podchodzi do niej.

Goku (pocieszającym tonem): Spokojnie, wszystko będzie dobrze… Vegeta wróci do ciebie… wiem, że będziecie mieli córeczkę… Stanik…

Bulma: Co? Co to za pocieszenie? Składam reklamację! Ty jesteś zboczony!

Vegeta: Kakarotto, przyznaj się, że to ty wymyśliłeś całą tą intrygę! Zabiję cię!

Bulma: Ale on jest moim obrońcą!

Vegeta: Co mnie to obchodzi?

Bulma: No… skoro mnie kochasz, to chyba powinno…

Dr Briefs (przypływa): Słuszne słowa, córko! Zostaliśmy zdradzeni przez najbliższych, aż mi się płakać chce! (płacze)

Goku: Spokojnie. Bez paniki.

Vegeta: Walcz, pajacu!

Zaczyna się wymiana ciosów. Walka trwa przez kilka dni. Goku wygrywa, ale jest równie poobijany co Vegeta. Capsule Corporation zniszczone. Obaj Saiyanie leżą zmęczeni.

Goku: Wygrałem.

Vegeta: Wcale nie.

Bulma: Vegeta! Jesteś ranny!

Vegeta: I co z tego?

Narrator: Nie taką kwestię ci przypisałem! Miałeś rzec „ach, najdroższa moja, zmieniłem się po tej walce, teraz zrozumiałem, że cię kocham!”

Vegeta: Hmpf! Chyba jesteś śmieszny…

Pojawia się syn Goku.

Gohan: Tato, mam fasolki. Weźcie. Ale… dlaczego walczyliście?

Zignorowany Narratorek odchodzi na bok. Jest smutny i jego usta układają się w podkówkę. Saiyanie zażywają magiczne fasolki. Konflikt zażegnany.

 

 

Akt drugi

Prawdy Objawienie

 

Scena Pierwsza

Podejrzany obiekt

 

Gohan: Dlaczego walczyliście, tato?

Goku: A, przyjacielskie okazywanie radości… wiesz, jacy jesteśmy silni… He he!

Gohan (zdziwiony): Tak? Aha… (niedowierzanie)

Bulma: Co tam masz, Gohan?

Gohan: To? Komputer… laptopa dostałem od dziadka.

Vegeta: Chwila! Kakarotto coś mówił o tym! Pokaż to! (żąda)

Gohan: Proszę. (podaje)

Vegeta: Kobieto, obsłuż to, chcę wyszukiwarkę.

Bulma: Nienawidzę cię, ty zadufany w sobie idioto!

Vegeta: Wzajemnie.

Bulma włącza wyszukiwarkę i ustawia grafikę.

Vegeta patrzy na klawiaturę i wpisuje:

 

Vegeta

 

Klika „szukaj” i wyświetlają mu się następujące obrazy: Vegeta przytulony do Bulmy, zły Vegeta, Bebi Vegeta, zły Vegeta, Vegeta, od którego promieniuje energia, Vegeta wraz z Trunksem, Bulmą i Brą, Vegeta ssj3, Vegeta w scenie łóżkowej z Bulmą… i inne.

Vegeta: Co… co to?

Goku: To źródło informacji (przemądrzałym tonem)

Vegeta: Co ty chrzanisz, Kakarotto?

Goku: Ludzie tak mówią na świecie o Internecie (tłumaczy tonem jak do małego dziecka)

Vegeta: Skąd to masz, gnojku?

Gohan (wtrącając się do rozmowy): Ale to nie taty, to…

Vegeta: Zamknąć się! Odpowiadaj, Kakarotto!

Goku: No… eee… Internet?

Vegeta: Źle.

Goku: Wyszukiwarka?

Vegeta: Źle.

Goku (pod nosem) Kurczę, wymagający jest… (na głos) Daj się zastanowić.

Vegeta: Pół minuty.

Goku: Hm… może… (myśli) Wiem! (triumfującym tonem) Obrazki!

Vegeta: Pajac z ciebie, Kakarotto.

Bulma: Nie nazywaj go tak, on mnie broni i… (nagle milknie, patrząc w ekran)

Pojawia się Mrs Briefs.

Mrs Briefs: Och!

Mrs Briefs znika.

Bulma: Więc… Vegeta mnie nie zdradził? A w ogóle to skąd na stronie z grafiką wzięły się zdjęcia moje i Vegety?

Patrzy na Goku. Wszyscy patrzą na Goku (włącznie ze schowanym w szafie dr Briefsem).

Goku: He he.

Vegeta: To jest podejrzane.

Goku: A co? Mogę wiedzieć?

Vegeta: Ten komputer!

Goku: Wiedziałem, ale chciałem sprawdzić, jak zareagujesz. Ciekawiło mnie, czy powiesz „Zabiję cię”, czy „Jesteś głupi”. Widzę, że zmieniasz się na lepsze, Vegeta. I to pod wpływem Internetu! Gratulacje! Wszyscy mówią, że Internet to zło, a przecież wzbogaciłeś swoje słownictwo i nie powtarzasz się…

Wszyscy: westchnienie zbiorowe.

Vegeta: Zniszczę to!

Gohan (cicho): Ale to mój prezent…

Vegeta: Ktoś chce mi się sprzeciwić? Księciu Saiyan?

Goku: Ja, bo to komputer Gohana.

Vegeta: Milczeć! Nikt się nie sprzeciwia? (groźny wzrok omiata salę)

Goku: Ja, bo to…

Vegeta: Niszczę! (wypuszcza pocisk Ki w stronę laptopa, który ulega destrukcji)

Dr Briefs wypada z szafy.

 

 

Scena Druga

Śledztwo

 

 

Dr Briefs: Zniszczyłeś dowód śledztwa! To… to karygodne! Za to grozi wysoka grzywna!

Vegeta: Bulma zapłaci.

Bulma: Nie zapłacę!

Vegeta: Zapłacisz, bo ja ci każę. Zrozumiano?

Bulma: Nie! Jesteś głupi i zarozumiały… i zdradziłeś mnie!

Goku: Patrząc na to z logicznego punktu widzenia, nie mamy dowodu w sprawie, więc sprawę należy umorzyć.

Pojawia się Pies-Policjant.

Pies-Policjant: Zgadza się. Umorzamy to.

Vegeta (pod nosem): Chyba umarzamy.

Pies-Policjant: W takim razie, proszę państwa, słuchać, bo się nie powtórzę: uważam sprawę za umarzoną.

Vegeta (cicho): Chyba umorzoną.

Goku: A zamiast „umarzoną” nie powinno być wymarzoną? 

Pies-Policjant: Ja znam się lepiej. Jestem policjantem. Proszę nie podważać mojego autorytetu. Zapłaci pan karę w wysokości 500 000 jenów. Teraz pan wykłada pieniążki czy później?

Goku: Ale ja tylko grzecznie zapytałem…

Pies-Policjant: A ja nie wiem, nie znam się na nowoczesnych technikach pytania. Ale wiem, że ludzie są bardzo cwani: powiedzą coś obraźliwego, a następnie wpierają, że to miłe było. O, taki jest świat!

Pojawia się żona Goku, zwana Chi-Chi.

Chi-Chi: Goku! Skąd weźmiesz te pieniądze? Jesteśmy zrujnowani! (zanosi się szlochem)

Goku: Bulma… pożyczysz?

Chi-Chi: Zachowujesz się jakbyś był jej młodocianym kochankiem na utrzymaniu…! Przyznaj się, zdradzasz mnie z nią!

Goku: Nie, Chi-Chi…

Vegeta mruży oczy. Po chwili jego oblicze wraca do normalności.

Bulma: Nie jesteś zazdrosny?

Vegeta: O Kakarotto? On nic dobrze nie umie zrobić.

Pies-Policjant: Poproszę pieniądze, spieszy mi się.

Bulma (niechętnie): Masz. (podaje pieniądze policjantowi)

Chi-chi wychodzi z Psem-Policjantem.

Goku: Koniec śledztwa.

 

Scena Trzecia

Szczęście ponad wszystko

 

Bulma: Wybaczam ci, Vegeta.  

Vegeta: Hmpf!

Goku: No, dobrze się wszystko skończyło.

Gohan: Nie mam komputera…

Goku: Cóż… ale szczęście jest najważniejsze. Internet to nie jest wcale zła rzecz, potrafi uczyć ludzi, nawet Saiyan, ale są w życiu ważniejsze sprawy, choćby szczęście. Jeśli to dokładnie przeanalizować, to szczęście jest najważniejsze. Chodź, Gohan. Idziemy poszukać Chi-Chi.

Gohan: Jasne. Chodźmy.

Dr Briefs: Dobrze, dzieci, zostańcie tutaj w swoim szczęściu, a ja poszukam mojej… gazety.

Narratorek: Jestem wesoły, więc zakończenie też! Ale gdybym był smutny, to byłoby nieszczęśliwe.

Mrs Briefs (w ukryciu): A ja?! Co ze mną?! Jestem nieszczęśliwa! Byłam z Vegetą, a teraz… (szlocha)

Narrator: I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Mrs Briefs: Oprócz mnie!

Narratorek: Ale ty jesteś tylko dodatkiem do tej historii, więc się nie liczysz.

Mrs Briefs: Nieprawda!

Vegeta: Uciszcie się, bo pozabijam.

Narratorek: I tym oto optymistycznym akcentem kończymy nasze przedstawienie, którego tytuł brzmi „Przerażający…”

Vegeta rzuca w gadającą postać pociskiem KI. Narratorek upada.

Mrs Briefs: I co ja teraz zrobię?! 

 


 

 

________________________


Dawna przemowa:

Morał: nie jedz ciasteczek Mrs Briefs!

Uwielbiam moich czytelników!

Dedykuję tym, którym podoba się to, co piszę ;).

 

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzieli na moje pytanie ;). Jesteście wspaniali! Nie dość, że mnie tolerujecie (a ze mnie głupek straszny, naprawdę! Każdy wie, że nie jestem normalna!), to jeszcze wspieracie i pomagacie. Dziękuję ;* Jesteście moją siłą napędową ;*

A, właśnie. Co myślicie o komedio-dramacie? To taki lekko prześmiewczy ukłon w stronę dramatów ze starożytności i renesansu.

 

Obecna przemowa: 

W tych głupotach chodziło o to, że zobaczyłam gdzieś obrazek z Vegetą i Mrs Briefs i w trakcie głupawki napisałam właśnie ten bonus.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
Szalona i pełna energii. Uwielbiam Dragon Balla. Spełniona żona i mama.

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu